poniedziałek, 9 czerwca 2014

Niewiemco.

Jak bardzo zmienia się moje myślenie w zależności od sytuacji. To wręcz nie do pojęcia. A chyba nie powinno się, aż tak zmieniać. Czy nie powinnam myśleć w ten sam sposób i w każdej podobnej sytuacji zachowywać się tak samo? Oczywiście jeśli poprzednie zachowanie było słuszne. Ostatnio jestem dla siebie totalnie nie do ogarnięcia. Mam wrażenie, że jeszcze tak jak nigdy zupełnie nie wiem czego chcę. Chociaż z pozoru wiem. A raczej wiem czego nie chcę. Ale czy na pewno tego tak do końca nie chcę? Szybko można przyzwyczaić się do pewnych sytuacji w życiu i nawet jeśli nie chcemy ich powtarzać, to podświadomie do tego dążymy. A może nie? Czy można chcieć równocześnie dwóch rzeczy, które się nawzajem wykluczają? To niewykonalne. 

wtorek, 4 czerwca 2013

Pozbądźmy się schematów

Odkryłam w moim życiu pewien schemat. Zawsze, gdy pojawia się w moim życiu jakiś mężczyzna zaczyna źle się dziać. Najwidoczniej spotykam niewłaściwych mężczyzn. Tylko, że spotkanie to jedno, a kontynuowanie znajomości to już zupełnie co innego. Bo to drugie już zależy wyłącznie ode mnie, od tego czy ja będę chciała w coś wejść, czy nie. I zwykle tak bywa, że "pakuję się" w związki, które z góry skazane są na niepowodzenie. Dlaczego? Może dlatego, że jak każda kobieta, pragnę by ktoś mnie adorował, prawił komplementy, pokazywał, że mu na mnie zależy... Tyle, że każda fascynacja w końcu się kończy. Bo jak to inaczej nazwać?Muszę (i chcę) zmienić sposób myślenia. Jeśli jeszcze kiedykolwiek miałabym się kimś zainteresować, to musi być mężczyzna o którym będę mogła z czystym sumieniem powiedzieć: "Tak, on będzie dobrym ojcem dla naszych dzieci." Bo czy jest sens wkomponowywać się w ten świat? Świat w którym ludzie łączą się w pary, żeby po prostu kogoś "mieć", żeby nie czuć się samotnym, żeby było fajnie... Do tego wcale nie myślą o dobru drugiego człowieka, tylko są skończonymi egoistami, którzy myślą tylko o sobie i własnych potrzebach. I to jestem w stanie potwierdzić, tak było w każdym związku w którym byłam. Dlaczego ludzie nie myślą o drugim człowieku w kategorii przyszłego męża/żony? Mam wrażenie, że nie traktujemy siebie nawzajem poważnie. W dzisiejszym świecie relacje między kobietami i mężczyznami stały się już tak "luźne", że jest to aż przerażające. Przynajmniej dla mnie... Uciekamy od odpowiedzialności za własne czyny, jesteśmy totalnie niekonsekwentni i wcale nie myślimy o dobru drugiego człowieka. Chyba czas to zmienić, prawda?Nie ma zmian, które przychodzą łatwo. Czasem bywa tak, że musimy zmienić całe swoje życie. Ludzie, którzy nas akceptowali nagle się od nas odwracają. Decyzja o zerwaniu toksycznych relacji sprawia, że czujemy się samotni i mamy wrażenie, że nikomu już na nas nie zależy. Ale to nie do końca tak jest. Bo są tacy ludzie, którzy czy jest dobrze, czy źle, zawsze są z nami. Dobrze jest mieć przyjaciół.W mojej głowie jest teraz milion różnych wątków. Można w sumie powiedzieć, że to taki artystyczny nieład. Mimo wszystko wiem, że w końcu będzie dobrze i wierzę w rzeczy na pozór niemożliwe. Wierzę w cuda.